Panowie, szanujmy wspomnienia

W przeciwieństwie do moich nieregularnych, acz spektakularnych zrywów sportowych w Polsce, po przybyciu do Szwajcarii zacząłem biegać regularnie, jak w… szwajcarskim zegarku.

Infrastruktura sportowa Lozanny zachęca i pomaga w sportowym wysiłku. Są tu promenady nad jeziorem, ścieżki zdrowia w samym mieście oraz bardziej dzikie, ale równie dobrze utrzymane trasy w okolicznych górach i lasach.

Lozanna jest siedzibą Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, wielu federacji sportowych oraz Muzeum Olimpijskiego. Ludzie biegają, pływają, jeżdżą na rolkach i rowerze, zarówno w często organizowanych tu zawodach sportowych, jak i na co dzień.

Creux du Van

Creux du Van

Aby przebyć tysiąc mil, trzeba zrobić pierwszy krok
/Bruce Lee/

Zacząłem korzystać z tych wszystkich dobrodziejstw i udogodnień. Ruch, a w szczególności bieganie stało się dla mnie odskocznią od „skurczonego” trybu pracy nad klawiaturą. Noce i dnie spędzane w biurze powodowały, że organizm w swojej naturalnej mądrości poszukiwał przeciwwagi i możliwości wyprostowania się.

Przyjemność z biegania jest oczyszczająca, odświeżająca, budująca i motywująca. Cudownie jest zacząć dzień od biegu, wstać jeszcze przed świtem, czuć poranny chłód, spotkać jeża wracającego do swojej norki, słyszeć głosy budzących się ptaków i patrzeć, kiedy ranne wstają zorze.

Kiedy ranne wstają zorze,
Tobie ziemia, Tobie morze.
Tobie śpiewa żywioł wszelki,
Bądź pochwalon, Boże wielki!

[…] Ledwie oczy przetrzeć zdołam,
Wnet do mego Pana wołam,
Do mego Boga naniebie,
I szukam Go koło siebie.

/Franciszek Karpiński, Pieśń poranna/

Potem powrót do domu, prysznic, śniadanie bogate w węglowodany i do pracy. A tam terminy, nie moje miliony do policzenia, atmosfera stresu na poziomie operowania niemowlaka na otwartym sercu, wirtualny budżet i takież same odchylenia, „proaktywne reagowanie”, wychodzenie przed szereg, rzucanie się na robotę i budowanie ścieżki kariery. Mózg jest jednak tak naładowany endorfinami po porannym biegu, że te wszystkie problemy nie są straszne, co więcej, są śmieszne. Tak, moi drodzy – sport to zdrowie, a w zdrowym ciele zdrowy duch.

Zaraz, zaraz, miałem przecież nie pisać o pracy i patrzeć tylko w świetlaną przyszłość. Widzę jednak, że siedemnastu lat życia nie da się tak po prostu wymazać. Bywało różnie, raz lepiej, raz gorzej, a raz koszmarnie, ale była to część mojego życia. Bardzo duża cześć. Jak mówią słowa piosenki:

Gonimy za szczęściem, sięgamy do gwiazd,
Na gwałt świat chcemy zmieniać,
Lecz to najważniejsze, co żyje gdzieś w nas,
Panowie, szanujmy wspomnienia.

/Skaldowie, Szanujmy wspomnienia/

Teraz, z perspektywy czasu widzę, że było to życie w złotej klatce.

Lustra na suficie

Lustra na suficie,
Różowy szampan z lodu
A ona mówi, “wszyscy tu jesteśmy więżniami na własne życzenie”.

Na szczęście, już opuściłem tę klatkę, a raczej zostałem uprzejmie usunięty dla wspólnego dobra, bo nigdy bym tej decyzji nie podjął sam.

Kto z was podniesie skargę, dla mnie jego skarga
Będzie jak psa szczekanie, który tak się wdroży
Do cierpliwie i długo noszonej obroży,
Że w końcu gotów kąsać rękę, co ją targa.

/Adam Mickiewicz, Do przyjaciół Moskali/

Oprócz przyjemności biegania, która zawsze była i jest najważniejsza, udało mi się ukończyć kila oficjalnych imprez biegowych:

  • trzy razy półmaraton Lozański
  • bieg Morat-Fribourg
  • bieg Grand Prix Bern
  • 10 i 20 km po Lozannie
  • dwa razy między-firmowy bieg BOBST
  • maraton Nicea-Cannes
  • dwa razy bieg górski Sierre-Zinal
Sierre-Zinal

Sierre-Zinal

a mój kalendarz biegowy na rok 2014 jest już ustalony.

Jeśli nie ćwiczysz, nie zasługujesz na wygraną.
/Andre Agassi/

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *