Z Ouchy do Saint-Sulpice

Mam szczęście mieszkać w Lozannie nad Jeziorem Genewskim, największym jeziorem w Alpach, które jest też największym jeziorem Europy Zachodniej. Zachodniej tylko, ponieważ największe jeziora Europy znajdują się we wschodniej części kontynentu, a listę otwiera jezioro Ładoga w Rosji.

Jezioro Genewskie ma jednak w sobie magię, która zauroczyła wielu wybitnych twórców przede mną. Hmm, chyba zabrzmiało to trochę zbyt szumnie.

Jezioro Genewskie

Jezioro Genewskie

Tak czy inaczej, to właśnie nad brzegami tego jeziora powstały „Liryki Lozańskie” Adama Mickiewicza, a w niedalekiej Genewie Juliusz Słowacki stworzył „Kordiana” i „Balladynę”. W Vevey Henryk Sienkiewicz i Charlie Chaplin przeżyli ostatnie lata swojego życia, a w Morges przez około 40 lat mieszkał Ignacy Jan Paderewski. Okolice Lac Leman zachwyciły także Karola Szymanowskiego, Cooco Chanel, Audrey Hepburn i Yula Brynnera.

A Duch Boży unoszący się nad wodami natchnął Barona Pierre’a de Coubertin do założenia siedziby Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Lozannie.

Tym razem moją trasę biegową zacząłem w Ouchy, popularnym miejscu rozrywki i wypoczynku, zarówno mieszkańców, jak i turystów. Ten mały port rybacki, po włączeniu w granice miasta w XIX wieku, przeistoczył się na przestrzeni lat w jedno z najbardziej reprezentacyjnych i rozpoznawalnych miejsc Lozanny. Powstały tu ekskluzywne hotele Beau-Rivage Palace, Château d’Ouchy i Mövenpick, liczne restauracje i… dwa sklepy spożywcze otwarte codziennie do 22:00, co w Szwajcarii jest rzadkością. Na Avenue d’Ouchy, ulicy biegnącej od jeziora w górę miasta, znajduje się sklepik “Bazar d’Ouchy”, w którym od ponad 100 lat można zakupić wszystkie szwajcarskie gadżety, jakie tylko można sobie wymarzyć, a w szczególności zegar z kukułką, który jest czasem obiektem złośliwych żartów:

We Włoszech przez 30 lat pod panowaniem Borgiów były wojny, terror, morderstwa, rozlew krwi, a dali światu Michała Anioła, Leonarda da Vinci, Odrodzenie. W Szwajcarii była miłość braterska, 500 lat demokracji i pokój. A co stworzyli? Zegar z kukułką”.
/Trzeci człowiek (1949), reż. Carol Reed/

Myślę jednak, że to tylko przez zazdrość dla spokoju, porządku i dobrobytu, które przez te lata demokracji bezpośredniej wypracowała sobie Szwajcaria.

Start biegu wyznaczyłem na Place de la Navigation, w pobliżu portu i karuzeli dla dzieci, przy czterech kamiennych blokach. Nie są one tu tylko dla ozdoby. Monolity te symbolizują cztery wiatry wiejące na Jeziorze Genewskim i są częścią artystycznego projektu, który zajął pierwsze miejsce w konkursie na przebudowę Place de la Navigation w 1991 roku. Druga część rzeźby to znajdujący się  150 metrów dalej, przy wejściu do portu półkolisty wiatromierz o wysokości 20 metrów.

Eole

Eole

Obraca się on reagując na podmuchy wiatru. Stając po kolei przed każdym kamiennym blokiem, ze stopami na kole z nazwą wiatru i patrząc przez wycięte w monolicie półkole na wiatromierz, można stwierdzić, który z czterech wiatrów w danej chwili wieje.

Odpowie ci wiatr, wiejący przez świat

Odpowie ci wiatr, wiejący przez świat

Ruszam w prawo, na zachód nabrzeżem i po około 200 metrach skręcam w lewo, aby cały czas biec przy wodzie. Biegnę między portem a dużym budynkiem, w którym znajduje się między innymi restauracja orientalna i sala do curlingu. Na końcu portu skręcam w prawo i biegnę nabrzeżem przemysłowym pod ogromnymi dźwigami do przeładunku piasku, żwiru i kamieni. Po lewej stronie, po drugiej stronie basenu portowego parowiec „Italie” z nadzieją czeka na generalny remont, aby dołączyć do działających jednostek floty z okresu „belle epoque”.

M/S Italie (1908)

M/S Italie (1908)

Statków w sumie jest osiem i wszystkie zostały zbudowane pomiędzy rokiem 1904 a 1927 w zakładach braci Sulzer w Winterthur. Obecnie należą do armatora “Compagnie Generale de Navigation” (CGN) z Genewy:

Montreux (1904)
Vevey (1907)
Italie (1908)
La Suisse (1910) – okręt flagowy CGN
Savoie (1914)
Simplon (1920)
Helvetia (1926)
Rhone (1927)

Kontynuuję bieg w kierunku zachodnim i po dotarciu do muru ogradzającego znajdującą się poniżej płatną plażę Bellerive skręcam:

a) od października do maja w lewo – i betonowym nabrzeżem nad brzegiem jeziora dobiegam do asfaltowej alejki spacerowej w okolicach Theatre de Vidy;

b) od czerwca do września w prawo (ponieważ w okresie letnim deptak przy jeziorze jest zamknięty i staje się częścią płatnego terenu plaży Bellerive) –  i wzdłuż Avenue de Rhodanie dobiegam do końca terenu ogrodzonego, skręcam w asfaltową alejkę w lewo i dobiegam nią do jeziora w okolicach Theatre de Vidy.

Dalej przemieszczam się alejką spacerową na zachód, docieram do portu Vidy, przebiegam nabrzeżem i na jego końcu skręcam w lewo tak jak w porcie w Ouchy, żeby cały czas biec przy wodzie, a kiedy port się kończy, skręcam w prawo. Mijam piramidy zbudowane z okazji Szwajcarskiej Wystawy Krajowej w 1964 roku, przy wysokim stalowym pomniku skręcam w prawo i dobiegam do głównej alei spacerowej. Dalej kieruję się w lewo na zachód. Po kilkudziesięciu metrach skręcam w prawo na stadion imienia Pierre’a de Coubertin. Stadion ten jest miejscem wielu imprez sportowych, między innymi tu kończy się bieg Lausanne 20 km. W roku 2013 wymieniono starą, czerwoną nawierzchnię tartanową bieżni na nową, niebieską. Obiegam stadion w prawo, jak na rondzie i przez wyjście po przeciwnej stronie wybiegam na Rue du Vidy. Przekraczam ulicę oraz parking i przez przerwę w pasie drzew wbiegam na łąkę, na której widać pozostałości rzymskiej osady Lousonna.

Ruines Romaines

Ruines Romaines

Przebiegam na skos przez Ruines romaines i znów znajduję się na Rue du Vidy, którą biegnę w lewo na zachód. Dobiegam do ronda, z którego kierując się w prawo, pod wiaduktem autostrady, można dotrzeć do Musée romain. Ja natomiast biegnę w lewo, pod oknami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Citius-Altius-Fortius

Citius-Altius-Fortius

Zdaję sobie sprawę, że nie jestem najszybszym biegaczem w Lozannie, ale nic to. Baron de Coubertin mówił, że sama walka i rywalizacja są ważniejsze od zwycięstwa:

Ważną rzeczą w życiu nie jest triumf, lecz walka, istotną sprawą jest nie zwyciężać, lecz walczyć dobrze.

W jakże prosty sposób ten sam sens wyrazili Skaldowie w piosence „Króliczek”:

Nie o to chodzi by złowić króliczka,
ale by gonić go,
ale by gonić go,
ale by gonić go!

Gonię więc dalej…

Za Komitetem Olimpijskim można wybrać trzy opcje trasy:

a) dobiec do jeziora i kontynuować główną promenadą;

b) biec prosto alejką wzdłuż ulicy i oczyszczalni ścieków;

c) lub wbiec do lasku i przez jakiś czas używać ścieżki zdrowia.

Cel jest jeden – przekroczyć rzekę La Mèbre. Tak, to ta sama rzeka, którą już opisywałem na blogu. Ja z reguły wybieram ścieżkę zdrowia, gdyż trocinowe podłoże jest łagodniejsze dla stawów niż asfalt. Parcoursvita prowadzi mnie od stacji do stacji i przy jednej z nich chcę zwrócić uwagę na ciekawostkę historyczną.

Za przystankiem numer 4, za krzakami widać kamienny obelisk na niewielkim kopcu, otoczonym żywopłotem. Jest on dobrze widoczny jesienią i zimą, natomiast na wiosnę i w lecie, zasłania go ściana zieleni. Warto przejść przez zarośla i przeczytać napis na pomniku. Jest to miejsce, w którym został ścięty major Davel, żołnierz i patriota Szwajcarii romańskiej. Chciał doprowadzić do niepodległości kantonu Vaud, okupowanego w tym czasie przez berneńczyków. Został aresztowany, torturowany i ścięty w Vidy 24 kwietnia 1723 roku.

Miejsce egzekucji majora Davela

Miejsce egzekucji majora Davela

Biegnę dalej ścieżką zdrowia, aż do asfaltowej alejki i rzeki, które przekraczam i dalej przez tereny sportowe uniwersytetu i politechniki znów dołączam do głównej promenady nad jeziorem. Biegnę nią przez Petit Port w Saint-Sulpice, mijam szlaban i przy placu zabaw skręcam z drogi w lewo nad samo jezioro. Można dalej biec ulicą, ale jak zwykle wybieram wersję przyrodniczo-widokową.

Ścieżka nad jeziorem prowadzi do plaży Pelikana i dalej, aż do miejsca, gdzie prywatne posiadłości dochodzą do samej wody. Skręcam wtedy w prawo w szutrową alejkę i na wprost restauracji L’Abordage dołączam do drogi asfaltowej i skręcam w lewo.

Dalej trasa prowadzi cały czas Avenue du Leman aż do Parc du Débarcadère w Saint-Sulpice. Przebiegam obok placu zabaw i łąki, skręcam tak jak prowadzi droga w prawo za restauracją Le Débarcadère i dobiegam do kościoła Świętej Marii Magdaleny, który wybrałem jako cel mojej wycieczki biegowej. Kościół został założony przez benedyktynów z Cluny we Francji na przełomie XI i XII wieku. Stał się kościołem protestanckim po wprowadzeniu Reformacji w kantonie Vaud.

Kościół Świętej Marii Magdaleny w Saint-Sulpice

Kościół Świętej Marii Magdaleny w Saint-Sulpice

Dalej można biec w kierunku Preveranges i Morges, ale to już temat na inną opowieść…

Wracam mniej więcej tą samą drogą do Ouchy, modyfikując trasę w zależności od humoru i samopoczucia (wariant a, b lub c lub… inny). Planowanie jest bardzo ważne, ale trzeba od czasu do czasu wprowadzać odchylenia, wyrwać się z ram, zaimprowizować:

Nie idź tam, dokąd prowadzi ścieżka, lecz tam, gdzie jej nie ma i zostaw za sobą ślad.
/Ralph Waldo Emerson, amerykański poeta i eseista XIX wieku/

Kroki w nieznane

Kroki w nieznane

Poniżej cały szlak zarejestrowany przez GPS:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *