Wszystko płynie, jak powiedział Panta Rhei i nie można po raz drugi wejść do tej samej rzeki, ale z drugiej strony historia kołem się toczy, więc cytaty należy dobierać w zależności od okoliczności, gdyż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Powiedziałem co wiedziałem.
Miało to jednak głęboki sens, o czym się przekonacie czytając dalej.
Trasa z Ouchy w Lozannie do Pully, prowadząca brzegiem jeziora, czyli Sentier des Rives du Lac jest po prostu śliczna. Widoki na Alpy, jezioro i winnice w terapeutyczny sposób uspokajają i wyciszają. Ostrzegam jednak – czasami może być tłoczno, a wtedy wyciszanie nie będzie w pełni wyciszające.
Wracając jednak do toczącej się kołem historii, trasę tą opisywałem już na stronach mojego bloga, w artykule pod tytułem Pożegnanie jesieni. Teraz ruszam dalej, żeby odkryć coś nowego za zakrętem…
Za zakrętem może czeka
Droga nowa i daleka,
A choć dziś ją omijamy,
Jutro tuż za progiem bramy
Może ścieżka nas uwiedzie,
Która wprost na księżyc wiedzie…
/J.R.R Tolkien, Władca Pierścieni/
Tym razem na końcu portu w Pully, gdzie po prawej stronie, nad samym brzegiem widać basen, nie biegnę dalej wzdłuż brzegu jeziora, ale skręcam w lewo w Route du Port i dobiegam aż do drogi kantonalnej Route de Vevey. Przebiegam przez pasy na drugą stronę i ulicą Chemin des Vignes biegnę w górę kilkanaście metrów.
Skręcam w lewo, w kierunku dziwacznej, czerwono-stalowej rzeźbie i zaraz w prawo, w ukrytą wśród krzewów Ścieżkę Zboczeńca (Sentier de Pervert).
Ściskając pośladki i co chwilę oglądając się nerwowo za siebie biegnę w górę poprzez winnice, aż do bramy w murze. Tu ze zdziwienia przecieram oczy! Na dużym znaku po lewej stronie widzę, że to nie jest Sentier de Pervert, ale Sentier de Pévret, co oznacza miętę pieprzową w lokalnym dialekcie. Trzeba być dokładnym w czytaniu i ostrożnym w ocenach…
Za bramą skręcam w prawo w górę i wspinam się aż do kościoła. Przed kościołem znajduje się taras widokowy, z którego roztacza się, jak sama nazwa wskazuje, widok. Widok na jezioro, Alpy oraz winnice w Lavaux, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Z Ouchy do tego miejsca około 4 km.
Moja trasa biegnie jednak dalej, ulicą wzdłuż zachodniej ściany kościoła i Restauracji du Prieuré, w której jakiś czas temu odbył się Polski Bal Karnawałowy organizowany przez Polskie Stowarzyszenie w Lozannie.
Przebiegam przez pasy na Rue de la Poste, następnie mostkiem nad torami kolejowymi, aż w końcu tunelem pod Avenue de Lavaux, wbiegam na prowadzącą stromo w górę ulicę Chemin de la Clergère. Po 270 metrach skręcam w prawo w Avenue de Rochettaz, a następnie po 230 metrach w lewo w górę w jednokierunkową ulicę Chemin du Caudoz, przy której stoją kontenery do segregacji śmieci.
Ulica pnie się stromo w górę, aż do kolejnego mostu nad torami kolejowymi, przez który przebiegam i po chwili skręcam w prawo w Chemin de Leisis zgodnie ze wskazaniami żółtego drogowskazu Tourisme pédestre.
Po 200 metrach ulica zmienia nazwę na Chemin de Volson i wspina się ostro w górę. Tuż przed Chemin des Sapins, wskakuję w prawo do lasu w wąską ścieżkę*, którą odkryłem dopiero po jakimś czasie biegania w tej okolicy, co potwierdza moją opinię, że nigdy nie należy ustawać w poszukiwaniach.
Dróżka prowadzi w dół w kierunku koryta strumienia La Paudèze (którego ujście do jeziora znajduje się pomiędzy Pully i Paudex) i potem lekko w górę, poniżej budynku tartaku. Tu zaczyna się ostatnio oddana do użytku ścieżka wysypana trocinami, która opadając i wznosząc się doprowadza mnie do Stand de Volson (526 m n.p.m.).
*Przed znalezieniem ścieżki przez las, mijałem Chemin des Sapins i kontynuowałem dalej prosto, aż do Chemin du Stand. Skręcałem w prawo i biegłem lekko w dół. Mijałem tartak od góry i biegłem dalej, aż do tego samego miejsca, czyli do Stand de Volson. Z Ouchy około 6,4 km.
Jest tu skrzyżowanie szlaków turystycznych oraz miejsca parkingowe. A więc można tu było dojechać samochodem! To po co ja się tak męczyłem, zamiast podróżować jak cywilizowany turysta!?
Dla początkujących biegaczy i spacerowiczów przyjazd samochodem może być dobrym rozwiązaniem, gdyż prawdziwa przygoda/przyroda zaczyna się dopiero tutaj. W prawo, przez szlaban blokujący przejazd samochodów przez most, można pobiec do Belmont-sur-Lausanne, a dalej do Savigny i Tour de Gourze. W lewo, ostro pod górę, po drewnianych schodkach, droga prowadzi do Epalinges i odległego Chalet-a-Gobet, na wprost natomiast do Signal de Belmont.
Zatem wybieram bramkę numer…